
7 kwietnia.
Dziś kończy 9 lat nasz zawodnik i kolega, Jakub Majchrzak.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Kubie chcemy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi znakomity reprezentant Francji, Franck Ribery. Zawodnik ten ze swą reprezentacją zdobył wicemistrzostwo świata na Mistrzostwach Świata rozgrywanych w Niemczech. Dziś jest on piłkarzem Bayernu Monachium. Ribery jest futbolistą słynącym z żelaznej kondycji i mocnego uderzenia z dystansu. Chociaż dysponuje on skromnymi warunkami fizycznymi, ma tylko 170 centymetrów wzrostu, jest jednak kluczowym zawodnikiem reprezentacji i klubu. W roku 2008 został uznany najlepszym piłkarzem niemieckiej Bundesligi.
Dla polskiej reprezentacji 7 kwietnia zapisał się również w ciekawy sposób. Otóż tego dnia w 1965 roku Polska po raz pierwszy po wojnie spotkała się z Belgią. Rozegrany w Brukseli, na stadionie Heysel, pojedynek zakończył się bezbramkowym remisem. Środkowym obrońcą, w tym meczu, był między innymi, Jacek Gmoch, który potem był trenerem naszej reprezentacji, a dziś ze studia telewizyjnego komentuje poczynania biało-czerwonych.
Jakubowi życzymy by niczym Ribery odgrywał na boisku kluczowa rolę i aby dane mu było zagrać na najlepszych boiskach Europy.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !

1 kwietnia.
Dziś kończy 10 lat nasz zawodnik i kolega, Mateusz Robakowski.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Mateuszowi chcemy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi znakomity reprezentant Holandii, Clarence Seedorf. Ten pomocnik, który obecnie reprezentuje AC Milan jako pierwszy w dziejach piłkarz sięgnął cztery razy po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w barwach aż trzech różnych klubów. To najcenniejsze trofeum w klubowej piłce osiągnął on z Ajaxem Amsterdam, Realem Madryt i AC Milan. O skali jego talentu niech świadczy fakt, że był on najmłodszym debiutantem w dziejach Ajaxu ; miał on wtedy niespełna 17 lat.
Również tego dnia nasi kibice mogą obchodzić ciekawą rocznicę. Otóż równo 30 lat temu tj. 1 kwietnia 1979 roku piłkarze Zawiszy w drugoligowym pojedynku pokonali Lechię Gdański 4-0. Trenerem naszego zespołu był wtedy Wojciech Łazarek, a jego asystentem, znany nam wszystkim pan Stanisław Mątewski. Sukces ten oglądało aż 25 tysięcy widzów. Mecz ten przybliżył nas wtedy do awansu, do pierwszej ligi.
Mateuszowi życzymy aby jego grę w Zawiszy również oklaskiwały dziesiątki tysięcy kibiców.

Udany sparing.
Dziś ( 29.03.2009 r.), we Włocławku, nasz zespół grał mecz sparingowy z dobrze nam znanym zespołem, Lidera Włocławek.
Należy podkreślić, że mecz ten był bardzo ciekawym i pożytecznym doświadczeniem dla naszych dzieci przynajmniej z dwóch powodów. Otóż praktycznie po raz pierwszy w tym roku nasz zespół grał na boisku i to na dodatek boisku pełno wymiarowym, z dużymi bramkami, „siódemkami”. Egzekwowane były również „spalone”. Dzieci grały z rywalami godzinny mecz podzielony na dwudziestominutowe tercje.
Mimo, że dawno nie graliśmy i nie trenowaliśmy „na powietrzu”, udało nam się rozstrzygnąć mecz na swoją korzyść. Wynik 3-0 jest w pełni zasłużony i sprawiedliwie oddaje sytuację na boisku. Oprócz pierwszych dziesięciu minut, kiedy Lider miał wyraźną przewagę, to nasz zespół grał lepiej i stworzył sobie wiele okazji do strzelenia goli.
Pierwszego gola strzelił Wiktor Schmidt, który wykorzystał niedokładne rozegranie włocławskich obrońców. Przechwycił on piłkę i mocnym strzałem otworzył wynik. Drugi gol był bodaj najładniejszy. Bartek Regin sprzed pola karnego pięknym lobem „wrzucił piłkę za kołnierz” golkiperowi przeciwników. Wynik ustalił Oskar Repka, który samodzielnie stworzył sobie okazję sam na sam z bramkarzem, uprzednio ogrywając kilku obrońców Lidera.
Wynik oraz gra, chociażby w defensywie, która nie pozwalała na oddawanie strzałów przeciwnikom, może nastrajać nas pozytywnie przed zbliżającymi się wiosennymi rozgrywkami na boiskach.
Warto zaznaczyć, że mecz rozgrywany był w bardzo miłej i sportowej atmosferze zarówno na boisku, jak i wśród widzów.
LIDER Włocławek 0 - 3 ZAWISZA Bydgoszcz
Bramki – Schmidt (1 tercja), Regin i Repka (2 tercja).

27 marca.
Dziś kończy 10 lat nasz kolega i zawodnik, Patryk Wajda.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Patrykowi pragniemy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi były reprezentant Holandii, Jimmy Floyd Hasselbaink. W barwach Oranje rozegrał on 23 spotkania, strzelając 9 bramek. Piłkarz ten dał się poznać jako groźny i skuteczny napastnik grając przez lata w lidze angielskiej. W 1997 roku jako piłkarz Leeds United został królem strzelców, a grając 4 lata w Chelsea Londyn zdobył aż 70 bramek w 136 meczach.
Również tego dnia swe święto ma były dziesięciokrotny reprezentant Polski, Marek Citko. Był on zawodnikiem między innymi Widzewa Łódź, gdy ta drużyna grała w Lidze Mistrzów. Jednak największą popularność Citko zyskał strzelając 9 października 1996 roku bramkę Anglikom, na Wembley. Tzw. „citkomania” osiągnęła wtedy niespotykaną dotąd formę. Dość powiedzieć, że piłkarz ten wygrał wszelkie plebiscyty na najlepszego sportowca Polski w 1996 roku, a był to rok ogromnych sukcesów polskich sportowców na Igrzyskach Olimpijskich w Atlancie (17 medali, w tym 7 złotych) ! Jego wspaniale zapowiadającą się karierę przerwała kontuzja, po wyleczeniu której nigdy już nie powrócił do swej najlepszej dyspozycji.
Patrykowi życzymy wytrwałości na treningach i mistrzostwa na boisku.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !

24 marca.
Dziś kończy 10 lat nasz kolega i zawodnik, Jakub Wątorek.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Kubie przypominamy, że razem z nim urodziny obchodzi legendarny obrońca reprezentacji Holandii, Ruud Krol. Ze swą reprezentacją Krol dwa razy zdobył wicemistrzostwo Świata. W pomarańczowych barwach występował aż 83 razy. Przez całe lata siedemdziesiąte reprezentował on, ówcześnie jeden z najsilniejszych klubów na świecie, Ajax Amsterdam. Obok Cruyffa i Neeskensa był on symbolem holenderskiego futbolu totalnego.
Również tego dnia swoje święto obchodzi wielokrotny kapitan reprezentacji Polski, Jacek Bąk. Ten 96-krotny reprezentant naszego kraju dwa razy występował na Mundialu, a karierę reprezentacyjną zakończył na ostatnich mistrzostwach Europy. Przez lata związany z klubami francuskimi (Olympique Lyon oraz RC Lens) dziś gra jeszcze w barwach Austrii Wiedeń.
Kubie życzymy aby tak jak Krol i Bąk mógł przez długie lata grać na najwyższym sportowym poziomie.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO !

19 marca.
Dziś kończy 10 lat nasz kolega i zawodnik, Maciej Głuszkowski.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Maćkowi pragniemy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi, jeden z najwybitniejszych współczesnych piłkarzy, Alessandro Nesta. Ten środkowy obrońca reprezentował ekipę Włoch 78 razy, zdobywając z nią mistrzostwo Świata oraz wicemistrzostwo Europy. Grając w Lazio oraz obecnie w AC Milan Nesta zdobył wielokrotnie mistrzostwo Włoch, Puchar Włoch, a na arenie międzynarodowej Puchar Zdobywców Pucharów, Superpuchar Europy oraz zwycięstwo Ligi Mistrzów.
Również tego dnia swoje święto obchodzi były reprezentant Polski, Grzegorz Mielcarski. Ten pochodzący z Chełmna napastnik strzelił dla naszej reprezentacji jednego gola, ale kibice przede wszystkim pamiętają go jako gracza naszej „srebrnej” drużyny z Igrzysk Olimpijskich 1992 roku. Największe sukcesy sportowe Mielcarski odnosił w Portugalii, gdzie w barwach FC Porto świętował cztery razy mistrzostwo tego kraju. Warto pamiętać, że swą karierę ten zawodnik rozpoczynał w Polonii Bydgoszcz.
Maćkowi, naszemu obrońcy, życzymy by brał przykład ze sportowej klasy Nesty oraz aby mając przykład Mielcarskiego pamiętał, że boiska świata można zdobywać startując z Bydgoszczy.
WSZYSTKIEGO NAJLEPSZEGO.

Wrocław w Gdyni.
W dniach 28 lutego i 1 marca nasz zespół brał udział w turnieju Arka Cup. W tych renomowanych rozgrywkach obok bydgoskiej drużyny występowały : Arka Gdynia, Arka Gdynia 2000, Lech Poznań, Salos Szczecin, Motor Lublin, ŁKS Łódź, Chemik Police, Gryf Wejherowo, Jedynka Reda, Lider Włocławek, Cracovia, Concordia Elbląg oraz Bałtyk Gdynia.
W grupie eliminacyjnej los zetknął nas z ekipami Lecha Poznań, Jedynki Reda oraz Lidera Włocławek.
Pierwsza potyczka z Jedynką pokazała nam, że nasi chłopcy są w dobrej dyspozycji. Zwycięstwo 3-1 było bardzo pewne. Nasz zespół grał spokojnie, pewien swej wartości, a mecz rozgrywał się głównie na połowie przeciwnika. Wynik otworzył Oskar Repka strzelając z daleka. Nie bez winy był bramkarz Jedynki, który ten mocny strzał przepuścił między nogami. Mimo, że rywale wyrównali, po serii naszych indywidualnych błędów, nie było obawy o końcowy wynik. Na 2-1 podwyższył rezultat Wiktor Schmidt, który leżąc wpakował piłkę do siatki. Od tego momentu rozpoczął się regularny ostrzał bramki Redzian. Wynik ustalił Kuba Makowski, który w akcji sam na sam nie dał szans golkiperowi Jedynki. Mecz winien przynieść naszym zawodnikom więcej bramek, ale w sumie mogliśmy być zadowoleni : graliśmy lepiej, spokojnie stwarzaliśmy sobie sytuacje i nie pozwalaliśmy przeciwnikowi na przeprowadzenie groźnych akcji.
W drugim meczu potykaliśmy się z Liderem. W osielskim turnieju wygraliśmy z tym przeciwnikiem 2-0; teraz nadarzyła się okazja do ponownej konfrontacji.
Niespodziewanie dla nas początek meczu zdecydowanie należał do Lidera. Włocławianie grali lepiej, stwarzali sobie sporo groźnych sytuacji. Po jednej z nich Bartek Regin rozpaczliwie wybijał piłkę z pustej bramki. Na szczęście z biegiem czasu chłopcy uspokoili grę i wykazali się skutecznością. Pierwszy drogę do bramki rywali znalazł Bartek Regin. Wynik podwyższył, strzałem z półobrotu, Oskar. Trzeci gol to akcja charakterystyczna dla Kuby Makowskiego, naszego najskuteczniejszego napastnika. Iskierka nadziei zabłysła dla Lidera gdy straciliśmy niepotrzebną bramkę, po niegroźnej akcji. Na szczęście szybko Oskar podwyższył wynik, a dzieła dokończył, dalekim strzałem, Maciek Głuszkowski.
5-1 dało nam awans do ćwierćfinału. Chłopcy udowodnili, że grają dobrą piłkę, i że w kolejnych zawodach wyjście z grupy eliminacyjnej nie jest dla nich szczególnie trudnym zadaniem.
Ostatni mecz grupowy rozegraliśmy z Lechem Poznań. Byliśmy ciekawi tego pojedynku zwłaszcza, że „Kolejorz” to najsilniejszy zespół Wielkopolski, w tej kategorii wiekowej, a na dodatek wcześniejszy mecz grupowy mali Lechici wygrali aż 12-1.
Mimo, ze przegraliśmy 3-5 z tego meczu możemy być generalnie zadowoleni. Toczyliśmy z bardzo silnym przeciwnikiem wyrównany, zacięty, niezwykle emocjonujący mecz. Do stanu 3-3 mali Zawiszacy grali znakomicie, a na końcowym wyniku zaważyła końcówka.
W tej potyczce dwa gole zdobył Kuba Makowski, który znakomicie ustawiając się i przepychając umiał wywalczyć sobie znakomite pozycje. Nasz napastnik „urywał się” obrońcom i będąc sam na sam z bramkarzem nie dawał szans przeciwnikowi. Trzeciego gola dołożył Paweł Sobiechowski. Nasz środkowy obrońca oddał prawie z połowy boiska wspaniały strzał w samo okienko poznańskiej bramki.
Grupę eliminacyjną ukończyliśmy na drugim miejscu. Pierwszy dzień rozgrywek napawał wszystkich umiarkowanym optymizmem : pewnie wyszliśmy z grupy, pokazaliśmy dużo ładnej piłki, chłopcy wykazali się dużą odpornością psychiczną. Martwiła nieco duża ilość, wcześniej niespotykanych, błędów indywidualnych, ale jako zespół prezentowaliśmy się całkiem dobrze.
Drugi dzień rozpoczęliśmy od ćwierćfinału z ŁKS-em. Niestety powtórzył się koszmar z Wrocławia, z Turnieju Deichmanna. Okazuje się, że drugi dzień rozgrywek to dla naszych dzieci jakieś dojmujące przeżycie. Po raz wtóry nie poznawaliśmy zespołu, który dzień wcześniej prezentował się tak dobrze. Przegraliśmy 0-3 i właściwie to wszystko co powinno się, i co można o tym meczu napisać. Porażka była bezdyskusyjna i zasłużona, a przyjaciele z ŁKS-u rozpoczęli drogę do finału.
W kolejnym spotkaniu o miejsca graliśmy z Arką Gdynia. Tym razem można powiedzieć chyba o jakimś cudzie, który wydarzył się w naszej szatni. Zespół, który „przeszedł obok meczu” w spotkaniu z Łodzianami, przeciwko Arce pokazał się z jak najlepszej strony. Po wspaniałej walce odnieśliśmy zwycięstwo 3-1. Dzieci włożyły w to spotkanie mnóstwo serca i sił. Było to niezwykle zacięte spotkanie, z którego chłopcy mogą być dumni. Wynik otworzył Oskar po strzale z daleka. Na 2-0 podwyższył Kuba Makowski po znakomitym rozegraniu Bartka Regina. Pod koniec meczu Arka zdobyła kontaktowego gola w kontrowersyjnych okolicznościach – bramka padła po gwizdku sędziego. Na szczęście prawie natychmiast odpowiedział niezawodny Kubuś. 3-1 po naprawdę ładnym meczu ze zdeterminowanymi gospodarzami. Cieszył styl wygranej, styl robiący wrażenie na widzach. Mali rycerze spisali się znakomicie.
Ostatni mecz o V miejsce mieliśmy znów rozegrać z Lechem. O ile w sobotę graliśmy jak równy z równym to niedzielne spotkanie okazało się, oględnie rzecz ujmując, nieudane. Jedna bramka Maćka Wrucka i 1-6 to smutny efekt nieprzekonywującej, pasywnej gry.
Nasi chłopcy po meczu usłyszeli od trenera kilka prawd o tym, na czym polega gra w piłkę…….
Reasumując zajęliśmy VI miejsce w trudnym, dobrze obsadzonym turnieju. Miejsce jest całkiem dobre, ale na opinię o postawie zespołu rzutują nieudane występy w drugim dniu rozgrywek.
Najlepszym zawodnikiem naszej ekipy uznano Bartka Regina. Warto też zwrócić uwagę na kolejne dobre spotkania w wykonaniu Kuby Makowskiego.
Dziękujemy dzieciom za emocje i gratulujemy dobrego miejsca w zawodach.
SKŁAD ZESPOŁU.
1. Jan Stypczyński.
2. Mateusz Hermanowski.
3. Paweł Sobiechowski
4. Maciej Głuszkowski.
5. Karol Plebański.
6. Michał Pietrzak.
7. Oskar Repka.
8. Bartek Regin.
9. Wiktor Schmidt.
10. Kuba Makowski.
11. Maciej Wruck.
12. Paweł Manikowski.
II OGÓLNOPOLSKIM TURNIEJU PIŁKI NOŻNEJ ROCZNIKA 1999 I MŁODSI O PUCHAR WÓJTA GMINY RASZYN
w dniu 21 lutego 2009r.
W zawodach, na które zostaliśmy zaproszeni brało udział piętnaście drużyn: Jagiellonia Białystok, Widzew Łódź, Legia Warszawa, Korona HID Ostrołęka, Korona Góra Kalwaria, Mazur Karczew, Pogoń Siedlce, BKS Lublin, Górnik Łęczna, UKS Łady, KS Raszyn, UKS Lolek Łazy, Górnik Zabrze, GKS Katowice, Zawisza Bydgoszcz.
Obsada turnieju pozwalała liczyć na wysoki poziom rozgrywanych zawodów i tak też było, wszystkie drużyny pokazały naprawdę dobry futbol.
Nasi zawodnicy nie zawiedli i stanęli na trzecim miejscu podium, chociaż droga do finału nie była prosta, ale od początku:
Los skojarzył nas w grupie z takimi klubami jak Widzew Łódź i GKS Katowice plus dwie miejscowe drużyny Lolek Łazy i KS Raszyn. Już pierwszy mecz w grupie zwiastował wysoko zawieszoną poprzeczkę. Naszym przeciwnikiem była drużyna Widzewa Łódź, co stanowiło dla naszych futbolistów poważne wyzwanie – chcieliśmy otworzyć udział w turniej wygraną. Tak też się stało i mecz zakończyliśmy wysokim zwycięstwem, co napawało nas wszystkich dużym optymizmem i nie zwiastowało w niedalekiej przyszłości sporych niespodzianek i problemów.
Kolejne mecze grupowe szybko jednak pokazały, że wszystkie drużyny bez wyjątku przyjechały tutaj walczyć do końca i zabierać punkty wydawałoby się faworytom.
Po pozostałych trzech meczach miny naszych młodych zawodników nie wyglądały najlepiej (nie wspomnę o rodzicach), grupę kończymy na trzecim miejscu – finał „C”. Dzieci załamane, rodzice głowy spuszczone, miało być tak ładnie, a tutaj... . Finał główny jest jeszcze możliwy, ale wszyscy zdajemy sobie sprawę jaka daleka droga i ile meczy do rozegrania. Trzeba wygrać dwie grupy, a sił zawodnikom ubywa.
Rozpoczynamy rozgrywki w finale „C” i wszyscy nie wierzymy w to co widzimy, nasi odrodzeni grają jak w pierwszym meczu z Widzewem, pomimo trudnej sytuacji radość na twarzach naszych zawodników połączona z determinacją.
Nie wiemy jak, ale to co zrobił trener w szatni i w jaki sposób zmotywował swoich zawodników do walki to prawdziwa (poezja sztuki trenerskiej) – brawo Panie Trenerze, to było wielkie.
Rozpoczął się marsz naszych młodych piłkarzy do finału głównego. Wygrywamy finał „C” i za chwilę finał ”B”, emocje jakich nie dostarczyły żadne z rozegranych do tej pory zawodów, rodzice nerwowo przeżywają każde zagranie, każdy strzał, każde zwycięstwo. Wszyscy jesteśmy dumni z naszych dzieci i zawodników, trenerzy innych drużyn pytają co to za zespół, strach wyjść na boisko by z góry nie być skazanym na porażkę, to były piękne chwile.
Nasi napastnicy pokazali naprawdę duży talent strzelecki, strzelali bramki w każdym momencie, gdy drużyna tego potrzebowała. Najwięcej bramek zdobyli: Kuba Makowski – 9, Wiktor Schmidt – 7, Bartek Regin – 6. Brawo chłopcy.
Nadszedł w końcu wywalczony w wielu bojach finał główny, który rozpoczęliśmy meczem z drużyną GKS Katowice. Przez dłuższą część spotkania Zawisza prowadził 2:0, by zakończyć potyczkę wynikiem 2:2. Zawodnicy w końcówce meczu zaczęli już opadać z sił, mieli za sobą rozegranych 10 spotkań przy tylko trzech grupowych naszych finałowych rywali: GKS Katowice, Górnika Zabrze, Legii Warszawa. Drugi mecz finałowy przegrany z Górnikiem Zabrze (zwycięzca turnieju) sprawił, iż w walce o trzecie miejsce nie mogliśmy przegrać ostatniego meczu z zawodnikami wielkiej Legii Warszawa.
Wszyscy zdawaliśmy sobie sprawę, iż nasi młodzi futboliści odczuwają już trudy turnieju i są u kresu wytrzymałości fizycznej. To miał być ich trzynasty mecz, grają bez przerwy od sześciu godzin, napastnicy nie mają już siły wracać wspomagać kolegów z obrony, a przed nimi jeszcze Legia. Nadzieje są duże, ale patrzymy realnie na zbliżający się mecz o trzecie miejsce – będzie ciężko.
Wychodzą nasi na boisko, trudno uwierzyć znamy ten obrazek, w oczach dzieci (w trzynastym meczu) zapał do gry jakby rozpoczynali na świeżości- znowu trener, motywacja, brawo trenerze. Rozpoczynamy jak równy z równym, akcja za akcję. Strzelamy bramkę na 1:0, radość wielka, gramy dalej i bronimy prowadzenia. Druga połowa czasu meczu dłuży się niesamowicie, aż w końcu Legia wyrównuje, szkoda lecz trzecie miejsce jeszcze nadal jest nasze, trzeba dowieźć wynik do końca. Udaje się. Po 13 rozegranych meczach (oficjalnie ogłoszona największa ilość spotkań w turnieju) stajemy na podium zawodów, nie ma na hali nikogo, kto by nie gratulował naszym zawodnikom. Brawo, Brawo, Brawo, byliście wielcy tego dnia.
Nasi wymęczeni futboliści nie zdążyli jeszcze ochłonąć po jednym sukcesie, a tutaj niesamowita wiadomość: Kuba Makowski zostaje wybrany najlepszym zawodnikiem turnieju. To fakt, ten dzień był Twój Kuba, strzeliłeś najwięcej bramek dla naszej drużyny, a swoją grą zwróciłeś na siebie uwagę wielu trenerów. Gratulacje od wszystkich.
Życzymy naszej drużynie takich samych występów w przyszłości.
W dniu 08.02.2009 nasi młodzi zawodnicy wzięli udział w kolejnym zimowym turnieju na hali , który odbył się w Gorzowie WLPK. o PUCHAR PREZESA LUKS „JUNIOR RÓŻANKI” ROCZNIKA 1999-2000.
Na dziesięć drużyn startujących w turnieju nasi reprezentanci zajęli 7 miejsce odczuwając duży niedosyt, bo wynik mógłby być lepszy.
Podczas rozgrywek formacja obronna naszej drużyny spisywała się doskonale, dzielnie pilnując naszej bramki, w całym turnieju nie straciliśmy ani jednego gola. Z drugiej strony zabrakło nam trochę szczęścia, które w tak krótkich meczach (10 minut) jest bardzo potrzebne, gdyż mimo usilnych prób strzelenia gola przez naszych napastników piłka jak zaczarowana omijała dwa słupki bramki przeciwnika.
Efektem tego były zremisowane po 0:0 wszystkie cztery mecze w grupie, co nie pozwoliło nam na awans do półfinałów. Szkoda, ale głowa do góry, gramy dalej o jak najlepszy wynik końcowy.
W końcowej punktacji po meczach grupowych mieliśmy równą liczbę punktów co „Polonia” Chodzież, ale walkę o możliwość gry o piąte miejsce przegraliśmy w rzutach karnych.
Na zakończenie naszego uczestnictwa w turnieju rozegraliśmy mecz o siódme miejsce z drużyną „Łucznika” Strzelce Krajeńskie, który wygraliśmy 1:0 po jedynej bramce Kacpra Kasprzaka. Brawo Kacper!
Ale spokojnie, z naszych piłkarzy nie uszło powietrze, ani determinacja i podczas rozegranego w przerwie turnieju konkursu żonglerki pokazaliśmy wszystkim, że na boisku dzisiaj po prostu brakowało nam szczęścia. Nasi chłopcy w składzie Paweł Manikowski, Maciej Kraus i Mateusz Robakowski nie dali żadnych szans swoim kolegom z innych drużyn osiągając wynik 148 podbić co przy drugim miejscu 44 podbicia i trzecim 30 podbić pokazuje klasę naszych zawodników. Gratulacje chłopcy!
Ogólnie dobry występ, a słabe miejsce.
W Gorzowie zajeliśmy 7 miejsce .
W żąglerce byliśmy niepokonani zajęliśmy 1 miejsce - 148 odbić miejsce 2 - 44 odbić
miejsce 3 - 30 odbić
Ogólnopolski halowy turniej piłki nożnej orlików w Gorzowie
rocznik 1999-2000
o puchar prezesa luks „Junior” Różanki
L. P.
|
Grupa I
|
Pn.
|
1.
|
„Junior” Różanki
|
1,1,3,3 - 8
|
2.
|
„Wybrzeże Rewalskie” Rewal
|
1,1,0,0 - 2
|
3.
|
„Łucznik ” Strzelce Krajeńskie
|
0,0,3,0 - 3
|
4.
|
„Kopernik” Poznań
|
3,1,1,3 - 8
|
5.
|
GKP Gorzów Wielkopolski
|
1,3,1,0 - 5
|
L. P.
|
Grupa II
|
Pn.
|
1.
|
„Polonia” Chodzież
|
0,0,3,1 -4
|
2.
|
„Warta” Poznań
|
1,3,3,3-10
|
3.
|
„Pogoń” Barlinek
|
0,1,0,0- 1
|
4.
|
„Czwórka” Wałcz
|
3,3,1,0-7
|
5.
|
„Zawisza” Bydgoszcz
|
1,1,1,1-4
|
Mecze eliminacyjne
L. P.
|
Grupa I
|
1.
|
Rewal - GKP
|
0:0
|
2.
|
„Łucznik ” - „Kopernik”
|
0:1
|
3.
|
„Junior” - Rewal
|
0:0
|
4.
|
GKP - „Łucznik ”
|
1:0
|
5.
|
„Junior” - „Kopernik”
|
0:0
|
6.
|
Rewal- „Łucznik ”
|
1:2
|
7.
|
GKP- „Kopernik”
|
0:0
|
8.
|
„Łucznik ”- „Junior”
|
0:1
|
9.
|
„Kopernik” - Rewal
|
1:0
|
10.
|
GKP - „Junior”
|
0:1
|
L. P.
|
Grupa II
|
1.
|
„Warta”- „Zawisza”
|
0:0
|
2.
|
„Pogoń” -„Czwórka”
|
0:1
|
3.
|
„Polonia” -„Warta”
|
0:1
|
4.
|
„Zawisza” - „Pogoń”
|
0:0
|
5.
|
„Polonia” -„Czwórka”
|
0:1
|
6.
|
„Warta” - „Pogoń”
|
1:0
|
7.
|
„Zawisza” -„Czwórka”
|
0:0
|
8.
|
„Pogoń” - „Polonia”
|
0:1
|
9.
|
„Czwórka” -„Warta”
|
0:2
|
10.
|
„Zawisza” - „Polonia”
|
0:0
|
Przy równej liczbie punktów z „Polonią” przegraliśmy w rzutach karnych możliwość walki o V miejsce
MECZE PÓŁFINAŁOWE
mistrz grupy – v-ce mistrz grupy
|
1.
|
„Junior” -„Czwórka”
|
1:0 w karnych
|
2.
|
„Warta” - „Kopernik”
|
3:1 w karnych
|
MECZE FINAŁOWE
Mecz o ix miejsce
|
„Pogoń” - Rewal
|
3:1 w karnych
|
mecz o vii miejsce
|
„Zawisza” - „Łucznik ”
|
1:0
|
mecz o v miejsce
|
„Polonia” - GKP
|
2:0
|
mecz o iii miejsce
|
„Czwórka” - „Kopernik”
|
1:0
|
mecz o i miejsce
|
„Junior” - „Warta”
|
4:3 w karnych
|
NASI ZŁOCI MEDALIŚCI -
UCZESTNICY KONKURSU W ŻONGLERCE
Mateusz Robakowski
|
65
|
Maciej kraus
|
43
|
Paweł Manikowski
|
40
|
|
148
|
II. miejsce „Junior Różanki” – 44
III. miejsce - 30
Zdobywca honorowego gola dla naszej drużyny w meczu finałowym:
Kacper Kasprzak
Oprócz zwycięzcy – zespołu „Junior Różanki”,
byliśmy jedyną drużyną, która w czasie rozgrywanych meczy nie straciła żadnej bramki
Nasi w Tarczyński Cup.
W minioną sobotę w hali Łuczniczka rozgrywano turniej rocznika 1998ego, Tarczyński Cup. Wobec choroby starszych kolegów kilku naszych zawodników broniło barw Zawiszy w turniejowych potyczkach.
W zespole Zawisza Euphoria zagrał Oskar Repka, któremu, jak zwykle, udało się pokonać bramkarzy przeciwników. Oskar z drużyną zajęli szóste miejsce.
Natomiast w ekipie Zawisza Lukas zobaczyliśmy : Wiktora Schmidta, Pawła Sobiechowskiego, Bartka Regina, Kubę Makowskiego, Janka Stypczyńskiego i Oskara Wątorka. Chłopcy dzielnie walczyli ze starszymi przeciwnikami zajmując jedenaste miejsce. Warto zwrócić uwagę, że dwa gole udało się zdobyć Wiktorowi Schmidtowi, a Paweł Sobiechowski został uznany przez trenerów za najlepszego zawodnika swego zespołu.
Wszystkim naszym graczom gratulujemy występu i liczymy, że doświadczenie, które zebrali zaprocentuje w kolejnych meczach i turniejach.

2 lutego.
Dziś kończy 10 lat nasz kolega i zawodnik, Karol Plebański. Życzymy jemu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Karolowi chcielibyśmy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi utalentowany obrońca FC Barcelona, Gerard Pique. Mimo młodego wieku ten hiszpański piłkarz gra regularnie w swym, znakomitym klubie. Był on też, z reprezentacją Hiszpanii, dwukrotnie mistrzem Europy w kategoriach wiekowych do lat 17-tu i 19-tu.
Również tego dnia obchodzi swe święto zasłużony reprezentant Polski, Radosław Kałużny. Ten defensywny pomocnik, a czasami obrońca, rozegrał w naszej kadrze 41 spotkań, strzelając 11 bramek. Uczestniczył on w Mistrzostwach Świata w 2002 roku. Przez wiele sezonów trudno było wyobrazić sobie grę naszej reprezentacji bez niego. Kibice pamiętają dobrze jego, bodaj najlepszy, mecz w kadrze, rozegrany w eliminacjach Mistrzostw Świata przeciw Białorusi. 7ego października 2000 roku Kałużny strzelił przeciwnikom 3 bramki.
W lidze polskiej nasz defensywny pomocnik zdobył z Wisłą Kraków dwa razy tytuł mistrza Polski.
Karolowi życzymy hat-tricków, które zapiszą się w pamięci kibiców oraz występów w najlepszych zespołach świata.

21 stycznia.
Dziś kończy 10 lat nasza koleżanka i zawodniczka, Joanna Boińska. Życzymy jej szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Asi chcielibyśmy przypomnieć, że tego dnia urodziny obchodził jeden z najwybitniejszych piłkarzy XX wieku, Ricardo Zamora Martinez. Był to legendarny bramkarz reprezentacji Hiszpanii. Reprezentował on swój kraj 46 razy, między innymi na Igrzyskach Olimpijskich oraz Mistrzostwach Świata w 1934 roku. Był to piłkarz grający w swych czasach bardzo nowoczesny futbol. Bardzo elegancki w grze, zwinny i niezwykle sprawny był niespotykaną indywidualnością i osobowością w ówczesnym sporcie.
Jego postawa na boisku, jego maestria i charyzma sprawiały, że ludzie przychodzili na mecze aby oglądać właśnie jego, a poeci pisali o nim wiersze.
W roku 1928 złoty medal olimpijski w konkursie literackim IX Igrzysk Olimpijskich otrzymał za tomik poezji pt. Laur Olimpijski wybitny polski poeta, Kazimierz Wierzyński. W tym tomiku tak własnie opisał Zamorę :
Match footballowy.
Oto jest największe Colosseum świata,
Tu serce żądz i życia bije najwymowniej,
Tu tajemny sens wiąże i entuzjazm brata
Milion ludzi na wielkiej rozsiadłych widowni.
Zamora wsparty w bramce o szczyt Pirenejów,
Piękniejszy niż Don Juan, obciśnięty w swetrze,
Jak dumny król, w chaosie center i wolejów,
Śledzi kulę świetlistą, prującą powietrze.
Z Uralu w bój posłaną jak z lufy moździerza,
Trzyma w oczach i więzi, a gdy kula spada,
Jak pająk się nad dziuplą bramki rozczapierza,
Jak krzak wystrzela w niebo, człowiek-barykada.
Pocisk skacze kozłami od miasta do miasta,
Z jednej strony jest Moskwa, z drugiej Barcelona,
Już steruje ku siatce, już spod stóp wyrasta,
Trybuny tracą oddech, cały stadion kona.
I pokażcie mi teraz – gdzie, w jakich teatrach,
Milion widzów wystrzeli takim wielkim głosem :
Zamora, lecąc w górę jak żagiel na wiatrach,
Za Atlantyk wybija piłkę jednym ciosem !
Widownia oszalała, krzyczy, bije brawo,
Półkole trybun płonie niczym aureola,
jak wielka tęsknota za zwycięską sławą,
letni okrzyk stadionu : gola, gola, gola !
Asi życzymy nieprzemijającej sławy i ciągłej dumy z wyboru piłki jako swej pasji.
WSZYSTKIEGO DOBREGO !!!


Jak Niemcy ….
Chyba każdy kibic zna definicję futbolu, którą stworzył Gary Lineker : „Piłka nożna to gra, w której przez 90 minut dwudziestu dwu facetów biega po boisku, a na końcu i tak wygrywają Niemcy”. Wielu kibicom towarzyszyła ta myśl wczoraj gdy obserwowaliśmy grę naszych małych rycerzy na rozgrywanym w Osielsku Turnieju Piłkarskim Orlików rocznika 1999 o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy.
W osielskich rozgrywkach wystawiliśmy dwa zespoły, które potykały się z wielkopolskimi ekipami Clescevii Kleszczewo i Trzynastki Poznań, reprezentantami naszego regionu, Victorią Koronowo, i Liderem Włocławek, łódzkimi przyjaciółmi z ŁKS-u oraz gośćmi z północy : Arką Gdynia (rocznik 2000), i Arbetem Olsztyn.
Rozgrywki grupowe rozpoczęły zespoły Zawiszy A oraz Clescevii. W początkowej fazie gry widzieliśmy na boisku wiele zmiennych akcji, jednak z upływem czasu zarysowała się przewaga Wielkopolan. Mieliśmy kilka niewykorzystanych szans. Niestety kleszczowianie byli skuteczniejsi i przegraliśmy 0 – 3 tracąc aż dwa gole po dobrze rozegranych przez przeciwnika rzutach rożnych.
W drugim meczu nasza ekipa A grała z przyjaciółmi z ŁKS-u. Na trybunach dało się słyszeć wspaniały, obustronny doping, który niósł do boju obydwie drużyny. Na tle renomowanych łodzian wypadliśmy bardzo dobrze. Chociaż przegrywaliśmy, tracąc bramkę po nieporozumieniu między bramkarzem, a obrońcami, udało się nam wyrównać gdy Paweł Manikowski, wykazując się sprytem i determinacją, jak na prawdziwego napastnika przystało, wyłuskał bramkarzowi, zdawałoby się straconą piłkę i wpakował ją do bramki. W tym meczu wspaniałą partię rozegrała Asia Boińska, która stanowiła barierę nie do przejścia dla łódzkich graczy. Ten remis to spore osiągnięcie naszej drużyny.
W ostatniej grupowej potyczce Zawisza A przegrał z Arbetem 1 – 3. Przez długi czas prowadziliśmy po strzale z daleka Kuby Wątorka. Niestety kolejna strata gola po rzucie rożnym oraz błędy indywidualne, ukarane stratą bramek, spowodowały, ze wysoko ulegliśmy w meczu, który długimi momentami układał się po naszej myśli.
Mecz ten zakończył grupowe zmagania naszego teamu. Jeden punkt, dwie strzelone bramki i czwarte miejsce w grupie to dorobek tego zespołu. Przed naszymi zawodnikami był jeszcze mecz o VII miejsce, w którym, jak się później okazało, przeciwnikiem była Victoria Koronowo.
Mecz o miejsce nie przyniósł zbyt wielu emocji. Niestety nie było nam dane ujrzeć zbyt wielu składnych akcji. Graliśmy z ogromnym zaangażowaniem, ale mało skutecznie. Wobec remisu 0 – 0 o zwycięstwie miały zdecydować rzuty karne. W tej rozgrywce przegraliśmy 0 – 2, strzelając w aut dwie swoje próby.
Ostatecznie rozgrywki Zawisza A ukończył na VIII miejscu.
Całkiem odmiennie ułożyły się losy naszych dzieci z zespołu B.
W pierwszym meczu graliśmy z kolegami, z Koronowa. Był to niejako rewanż za półfinał regionalnego turnieju Deichmanna z 2008 roku. Tak jak i wtedy wygraliśmy 2 -1. I tak samo, jak w ubiegle lato, był to mecz niezwykle zacięty. W całym meczu mieliśmy przewagę, ale Victoria była godnym przeciwnikiem, prezentującym dobrą grę. Wynik otworzył niezawodny Oskar Repka strzałem z rzutu wolnego, ale chłopcy z Koronowa wyrównali gdy drogę do bramki znalazł silny strzał z dystansu. Na szczęście drugiego gola zdobył Bartek Regin, który pokonał bramkarza „dobitką” z bliskiej odległości.
W kolejnym spotkaniu czekała nas przeprawa z poznańską Trzynastką. Był to zacięty, niezbyt ładny mecz. Twarde wejścia z obu stron nie należały do wyjątków. Po jednym ze zwarć bolesnej kontuzji doznał bramkarz poznaniaków. Mieliśmy sporo szans na zdobycie bramek, ale gola strzeliliśmy tylko jednego. Celnym, ładnym uderzeniem popisał się Maciek Wruck, który wykończył solową akcję naszego kapitana, Oskara. Nie graliśmy efektownie, ale za to do bólu efektywnie. Twarda gra, wyczekiwanie na okazję i skuteczna obrona dały na cenne zwycięstwo 1 – 0. Warto przypomnieć, że to w ostatnim czasie kolejny sukces w meczu z Trzynastką.
Trzeci mecz grupowy miał nam przynieść odpowiedź na co nas stać w tym turnieju. Przystępowaliśmy do rozgrywki z mieszanymi uczuciami, bo chociaż odnosiliśmy zwycięstwa to jednak trudno było znaleźć w naszej grze elementy ładnej, płynnej gry , a za przeciwnika mieliśmy Arkę, której dotychczasowa gra wszystkich oczarowała. Gdynianie grali szybko, z rozmachem, wymieniając wiele podań i popisując się znakomitą skutecznością. Na szczęście konfrontacja z Arką pokazała, że możemy liczyć na naszych chłopców. Nasi mali rycerze dostroili się poziomem gry do gdyńskich wikingów i mieliśmy okazję być świadkami pięknego, zaciętego spotkania.
Kibice Zawiszy wybuchnęli radością już w pierwszej minucie. Wtedy Oskar dośrodkował w pole karne gdynian, a tam w powietrze wybił się Kuba Makowski i głową uzyskał prowadzenie. Cudowny gol – przepiękne dośrodkowanie !!! Utrata bramki nie wpłynęła demobilizująco na gdynian, którzy nadal starali się grać swą piękną dla oka piłkę. Obydwa zespoły przeprowadzały liczne, ładne akcje i kiedy wydawało się, że kontrolujemy grę , w tym czasie strzelając między innymi w poprzeczkę, to gola zdobyła Arka po wzorowym rozegraniu rzutu rożnego. W tym momencie Zawisza nie załamał się, a Oskar pokazał wszystkim, że jest wspaniałym piłkarzem i prawdziwym kapitanem gdy zaraz po wznowieniu gry, mijając wikingów w szaleńczym dryblingu natychmiast odpowiedział celnym strzałem. 2 – 1 !!! Do końca wynik nie uległ zmianie, a my cieszyliśmy z udziału naszych dzieci, jako głównych aktorów, w tym przepięknym, emocjonującym widowisku. Kto miał wątpliwości co do formy chłopców ten miło się rozczarował. Zagraliśmy nie tylko skutecznie i zdyscyplinowanie, ale i ładnie.
Ostatni mecz grupowy przyszło nam grać z Liderem Włocławek. Wygraliśmy 2 – 0 mając cały czas przewagę. Pierwszego gola strzelił Oskar Repka. Piłka po jego strzale, z daleka, odbiła się od poprzeczki, potem od bramkarza i wpadła do bramki. Wynik podwyższył Maciek Wruck przerzucając piłkę nad rozpaczliwie interweniującym bramkarzem.
W półfinale Zawisza B pokonał 2- 0 rewelację turnieju, Clescevię Kleszczewo. Byliśmy w tym meczu lepsi mając wiele sytuacji, których nie potrafiliśmy przez dłuższy czas wykorzystać. W końcu jednak nasz napór przyniósł efekt. Najpierw dokładne dogranie Szymona Rozpędzika wykorzystał Maciek Wruck, a wynik ustalił Kuba Makowski, który z zimną krwią wykorzystał przepiękne podanie Oskara. Clescevia zagrała bardzo dobrze, potwierdzając swą znakomitą dyspozycję, ale nasi mali rycerze byli dla nich po prostu za mocni.
Byliśmy w finale, a tam czekała na nas znów Arka.
Finał był godnym zwieńczeniem turnieju. Było to piękne spotkanie, stojące na wysokim poziomie. Widzieliśmy wiele składnych akcji, podziwialiśmy parady bramkarzy, a trybuny rozbrzmiewały głośnym dopingiem dla obydwu drużyn.
Mecz rozpoczął się od naszych ataków. Mieliśmy przewagę, strzelaliśmy z dystansu, a jeden ze strzałów, z rzutu wolnego, w nieprawdopodobny sposób, robinsonadą gdyński bramkarz sparował na rzut rożny. W tej fazie gry strzeliliśmy gola. Na prowadzenie wyprowadził nas Kuba Makowski, który z pola karnego strzelił pod poprzeczkę. Utrata gola nie załamała przeciwników. Natarli oni na nas z niebywałym impetem. Stworzyli oni sobie kilka sytuacji, a jedna z nich powinna skończyć się dla nich zdobyciem bramki. Na boisku trwał zacięty bój. Nikt nie odstawiał nogi. Mimo wspaniałej postawy Arki nasza obrona powstrzymała przeciwników. Wynik ustalił Kuba trafiając kolejny raz z pola karnego. Arka nie była w stanie już nic zrobić – zwycięstwo w kolejnym turnieju stało się faktem.
Warto nadmienić, że triumf jest tym cenniejszy, że turniej stał na bardzo wysokim poziomie sportowym.
W tym miejscu należą się naszym dzieciom słowa najwyższego uznania. Każdy z chłopców robił wszystko, aby wygrać. Każdy dał z siebie wszystko dla drużyny.
Osobnych słów uznania godzien jest Oskar Repka.
Po raz kolejny został on wybrany na najlepszego gracza turnieju, ale nie to jest chyba najważniejsze. Najistotniejsze jest bowiem to, że kolejny raz Oskar oddał swój talent drużynie, a ta kolejny raz nie zawiodła swego kapitana.
Dziękujemy też panu trenerowi za pracę, którą wykonuje z dziećmi, która daje tak wspaniałe efekty.
Dziękujemy Wam za zwycięstwo.
SKŁADY.
ZAWISZA A
Wiktor Kiełpikowski,
Oskar Wątorek,
Maciej Kraus,
Mateusz Robakowski,
Joanna Boińska,
Maciej Głuszkowski,
Kuba Wątorek,
Paweł Manikowski,
Kuba Andrzejak,
Kuba Majchrzak,
Kacper Kasprzak.
ZAWISZA B
Jan Stypczyński,
Mateusz Hermanowski,
Oskar Repka,
Wiktor Schmidt,
Michał Pietrzak,
Karol Plebański,
Paweł Sobiechowski,
Szymon Rozpędzik,
Maciej Wruck,
Bartek Regin,
Kuba Makowski.
Turniej Piłkarski Orlików rocznika 1999 o Puchar Prezydenta Miasta Bydgoszczy – Resume.
18 stycznia 2009 roku odbył się w Osielsku turniej, w którym wzięły udział zespoły :
- Zawisza A Bydgoszcz,
- Zawisza B Bydgoszcz,
- Clescevia Kleszczewo,
- Arbet Olsztyn,
- ŁKS Łódź,
- Victoria Koronowo,
- Lider Włocławek,
- Trzynastka Poznań,
- Arka Gdynia (rocznik 2000).
Zespoły zostały podzielone na dwie grupy, w których uzyskano następujące wyniki :
GRUPA A
Zawisza A |
Clescevia |
0-3 |
Zawisza A |
ŁKS |
1-1 |
Arbet |
ŁKS |
0-2 |
Zawisza A |
Arbet |
1-3 |
Clescevia |
ŁKS |
1-2 |
Clescevia |
Arbet |
4-2 |
lp. |
nazwa drużyny |
pkt. |
bramki
strzelone |
bramki
stracone |
1 |
ŁKS |
7 |
5 |
2 |
2 |
Clescevia |
6 |
8 |
4 |
3 |
Arbet |
3 |
5 |
7 |
4 |
Zawisza A |
1 |
2 |
7 |
GRUPA B
Victoria |
Zawisza B |
1-2 |
Lider |
Trzynastka |
0-1 |
Victoria |
Arka |
1-3 |
Zawisza B |
Trzynastka |
1-0 |
Lider |
Arka |
0-3 |
Victoria |
Lider |
2-0 |
Zawisza B |
Arka |
2-1 |
Victoria |
Trzynastka |
0-2 |
Zawisza B |
Lider |
2-0 |
Trzynastka |
Arka |
1-5 |
lp. |
nazwa drużyny |
pkt. |
bramki strzelone |
bramki stracone |
1 |
Zawiasza B |
12 |
7 |
2 |
2 |
Arka |
9 |
12 |
4 |
3 |
Trzynastka |
6 |
4 |
6 |
4 |
Victoria |
3 |
4 |
7 |
5 |
Lider |
0 |
0 |
8 |
Następnie rozegrano mecze półfinałowe oraz mecze o miejsca V – VIII. Miejsce IX uzyskał zespół Lidera Włocławek (niejako nieoficjalnie chłopcy z Włocławka rozegrali mecz miedzy sobą, w którym Lider Pierwszy przegrał z Liderem Drugim 0-2). Sytuacja taka miała miejsce gdyż na turniej nie dojechała drużyna Poznaniaka Poznań, w związku z tym jedna z grup była czterozespołowa.
PÓŁFINAŁY
Zawisza B |
Clescevia |
2-0 |
ŁKS |
Arka |
1-2 |
MECZ O VII MIEJSCE
Zawisza A |
Victoria |
0-0 |
(w karnych 0-2) |
MECZ O V MIEJSCE
MECZ O III MIEJSCE
FINAŁ
Najskuteczniejszy atak w turnieju miała Arka – 14 bramek, natomiast najlepiej bronił Zawisza B – tylko 2 stracone gole.
Turniej zakończyło wręczenie nagród.
W tej miłej części naszego turnieju wzięli udział : zasłużony trener bydgoskiego Zawiszy, wychowawca wielu pokoleń piłkarzy pan Leszek Rzepka oraz wybitny sportowiec, reprezentant Polski w żużlu pan Piotr Protasiewicz.
Każdy zespół otrzymał stosowny puchar, a każde dziecko dostało medal, dyplom uczestnictwa oraz torbę pełną niespodzianek.
Po rozdaniu nagród zespołowych przyszedł czas na wyróżnienia indywidualne. Dla naszych małych piłkarzy przygotowaliśmy piękną nagrodę, gdyż każdy z wybrańców dostał zestaw w skład, którego wchodziły puchar/statuetka, sanki, piłka, plecak, a także sprzęt AGD oraz ogromne pluszowe maskotki.
NAGRODY I WYRÓŻNIENIA INDYWIDUALNE.
Najmłodszy zawodnik - Artur Chabowski (ur. 25.11.2000 r.), Arka Gdynia.
Najlepszy zawodnik turnieju – Oskar Repka, Zawisza B Bydgoszcz.
Najlepszy bramkarz turnieju – Marcin Zimny, Clescevia Kleszczewo.
Król strzelców- Witold Walkowiak (7 bramek), Clescevia Kleszczewo.
Dziewczynki biorące udział w zawodach – Joanna Boińska, Zawisza A Bydgoszcz i Marta Sosnowska, Clescevia Kleszczewo.
Najlepsi zawodnicy z poszczególnych zespołów :
Trzynastka - Dawid Kopcia,
Victoria- Wiktor Babiński,
Arka - Artur Leszczyński,
Lider - Kacper Jastrzębski,
Clescevia - Dawid Akuszewski,
Arbet - Kacper Hycza,
ŁKS - Filip Pietrzak,
Zawisza A - Joanna Boińska,
Zawisza B – Oskar Repka.
Podczas zawodów cały czas niestrudzenie towarzyszył nam znany bydgoski trener, „od zawsze” związany z naszym klubem, pan Stanisław Mątewski, który był uprzejmy wcielić się w rolę, prowadzącego turniej, spikera.
Należy nadmienić, że podczas turnieju dzieci wraz z opiekunami otrzymali wodę, napoje izotoniczne, soki oraz śniadanie, obiad i owoce.
Mamy nadzieję, że nasi goście z innych miast byli zadowoleni i wywieźli z Osielska dobre wspomnienia. Żywimy nadzieję, że będzie nam jeszcze kiedyś dane spotkać się na kolejnych turniejach organizowanych przez nas.
Z przyjemnością czekamy na sugestie tyczące organizacji zawodów lub ewentualnych kontaktów sportowych, które możecie przekazywać nam za pośrednictwem naszych stron internetowych. Serdecznie zapraszamy.
Na koniec należą się ogromne słowa podziękowania wszystkim, którzy pomogli w organizacji tych zawodów. Cieszymy się, że wśród nas są ludzie, którzy zechcieli pomóc naszym małym talentom. Z ogromną wdzięcznością przyjęliśmy pomoc naszych sponsorów. Szczególnie jednak dziękujemy rodzicom, którzy zaangażowali się w pracę przy organizacji naszej imprezy. Wspólnie szukaliśmy sponsorów, dbaliśmy o porządek, przygotowaliśmy salę, zrobiliśmy paczki, wydawaliśmy posiłki, wypisywaliśmy dyplomy, sprzątaliśmy i robiliśmy mnóstwo innych rzeczy dla dzieci. Z pewnością możemy być zadowoleni, nie mamy się czego wstydzić – zorganizowaliśmy dobry turniej.
1 kwietnia.
Dziś kończy 10 lat nasz zawodnik i kolega, Mateusz Robakowski.
Życzymy mu szczęścia, zdrowia oraz sukcesów w szkole, jak i na boisku.
Mateuszowi chcemy przypomnieć, że razem z nim urodziny obchodzi znakomity reprezentant Holandii, Clarence Seedorf. Ten pomocnik, który obecnie reprezentuje AC Milan jako pierwszy w dziejach piłkarz sięgnął cztery razy po zwycięstwo w Lidze Mistrzów, w barwach aż trzech różnych klubów. To najcenniejsze trofeum w klubowej piłce osiągnął on z Ajaxem Amsterdam, Realem Madryt i AC Milan. O skali jego talentu niech świadczy fakt, że był on najmłodszym debiutantem w dziejach Ajaxu ; miał on wtedy niespełna 17 lat.
Również tego dnia nasi kibice mogą obchodzić ciekawą rocznicę. Otóż równo 30 lat temu tj. 1 kwietnia 1979 roku piłkarze Zawiszy w drugoligowym pojedynku pokonali Lechię Gdański 4-0. Trenerem naszego zespołu był wtedy Wojciech Łazarek, a jego asystentem, znany nam wszystkim pan Stanisław Mątewski. Sukces ten oglądało aż 25 tysięcy widzów. Mecz ten przybliżył nas wtedy do awansu, do pierwszej ligi.
Mateuszowi życzymy aby jego grę w Zawiszy również oklaskiwały dziesiątki tysięcy kibiców.

